wtorek, 15 sierpnia 2017

GTD czyli Getting Things Done - wprowadzenie


W poprzednim wpisie omówiłem sposób filtrowania listy zadań z pomocą matrycy Eisenhowera. Jednak przy bardzo długich listach zawierających głownie zadania przeterminowane magiczny kwadrat Eisenhowera może nie wystarczyć. Zaległości są tak duże, że nie wiadomo w co ręce włożyć, codziennie dochodzą nowe zadania i sprawy bieżące, lista zamiast się skracać wydłuża się w nieskończoność. Jednym słowem...


Syzyfowa praca.

Efekt? Znużenie, zniechęcenie i... odkładanie spraw na później. Niestety lista zadań sama z siebie się nie skraca. Tylko Ty możesz sprawić, że zadania zaczną z niej znikać szybciej niż dochodzą nowe.

"Przecież to niemożliwe!"- krzykniesz zaraz -"W życiu nie wykopię się spod tych zadań!"

A jednak jest to możliwe choć wcale nie łatwe. Potrzebujesz skutecznego systemu, który pozwoli Ci zapanować nad tą górą mniej lub bardziej przeterminowanych zadań. Taki system został wymyślony przez Davida Allena i nosi nazwę

Getting Things Done (GTD).

Jest to pięcioetapowy proces zarządzania strumieniem spraw, który pozwoli Ci zapanować nad chaosem w Twoim życiu. Są zapewne jednostki, które bez problemu panują nad swoim życiem zawodowym czy osobistym i GTD stosują bezwiednie i automatycznie. Ja do takich nie należę i Ty zapewne też nie, skoro czytasz ten wpis.

Etapy GTD:
  1. Gromadzenie
  2. Analizowanie
  3. Porządkowanie
  4. Przeglądanie
  5. Realizacja
W kolejnych wpisach przybliżę poszczególne etapy GTD oraz sposób w jaki można wykorzystać ten system do zapanowania nad własnym życiem.

Pytania? Sugestie? Uwagi? Spostrzeżenia? 
Zapraszam do komentowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz