niedziela, 21 maja 2023

Film Małe szczęścia - Francja, Belgia 2020r. - recenzja



Dziś mam dla Was francusko belgijski film "Małe szczęścia" z 2020 roku.

Ten obraz to klasyczne studium zazdrości. Lojalność dwóch głęboko zaprzyjaźnionych par zostaje wystawiona na bardzo ciężką próbę.

W trakcie oglądania stanęło mi przed oczami wszystko co do tej pory czytałem o psychologii sukcesu.
Bohaterów poznajemy przy wspólnej kolacji w restauracji gdzie czworo przyjaciół dyskutuje w knajpie nad wyborem deseru. Nie potrafią podjąć decyzji. Kilkukrotnie wzywają kelnera, który za każdym razem odchodzi z niczym. 

Lea. Skromna, spokojna pracownica sklepu odzieżowego. Prawie przepraszająca za to, że żyje. Sklep, w którym pracuje zlokalizowany jest w wielkiej galerii handlowej. Codziennie w czasie przerwy na posiłek obserwuje ludzi mrowiących się w galerii i notuje swoje spostrzeżenia. Do zaobserwowanych osób dopasowuje historie. Jej notatki układają się w książkę, którą zainteresowało się znane, prestiżowe wydawnictwo.

Co dalej? Nieoczekiwany sukces. Wywiady, autografy, podpisywanie książek w znanych księgarniach.

Lea nic a nic się nie zmieniła. Tak samo skromna, ciepła i życzliwa, absolutnie nie zmienia nastawienia w stosunku do partnera, przyjaciół a także do swojej pracy , szefa i klientów. 

Niestety jej sukces kompletnie odmienił osoby z najbliższego otoczenia.

Społeczeństwo można porównać do trawnika. Wszystkie źdźbła trawy rosną mniej więcej w jednakowym tempie. Zdarzają się jednak takie, które rosną wolniej i takie, które rosną szybciej. Te rosnące wolniej nie maja się czego obawiać. Te rosnące szybciej mają problem bo kosiarka i tak zrówna je do ustalonego poziomu. Jaki z tego wniosek? Chcąc się rozwijać i wybić ponad przeciętność należy to robić tam, gdzie kosiarka nie ma dostępu.

Co czują pozostali? Odstawienie na boczny tor. "Ona kiedyś mnie słuchała. Teraz czuję się gorszy."

Z pozostałej trójki wręcz wylewa się frustracja i zazdrość. Jak to? Jak ona śmiała się tak wybić ponad przeciętność? Jakim cudem jej się to udało? W czym jest od nas lepsza?

Jej sukces obnażył w pozostałych potworny kompleks niższości. Niemąż jako tako próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości ale pozostała dwójka nijak nie może się z tym pogodzić.

I te sławetne słowa "najlepszej przyjaciółki": "Lubiłam cię kiedy byłaś taka jak my, kiedy byłaś nikim. (...) Teraz... do niczego się nie nadaję. (...) Rzuciłaś mnie na ziemię. Tak. Wygrałaś. (...) Nie miałaś prawa tak się nagle zmieniać bez ostrzeżenia. Myśl o innych."

Ostatecznie nawet niemąż nie jest w stanie się odnaleźć i czując zagrożenie dla swojej męskości wdaje się w romans.

Film ten polecam każdemu kto wie, czego chce w życiu i dąży do tego by to osiągnąć. Nie jako przestrogę, czy próbę zniechęcenia. 

Po to, by miał świadomość jak bardzo osiągnięcie sukcesu lub nawet zapowiedź dążenia do niego może być solą w oku dla osób z najbliższego otoczenia. Jak bardzo osoby po których spodziewalibyśmy się zrozumienia i wsparcia, świadomie lub nieświadomie będą próbowały jak kosiarka zrównać "niepokorną" osobę do powszechnie akceptowanego poziomu i nie pozwolić jej na wybicie się i pójście swoją drogą.

Widziałeś film? Podziel się opinią w komentarzach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz